Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji... - Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?
Stoi na dyskotece dwóch chłopaków: - Jak ty podrywasz te wszystkie dziewczyny? - Zaraz ci pokaże podszedł do dziewczyny i mówi: - Wybierz liczbę od 1 do 10. - 5! - Gratuluję wygrałaś, a nagrodą jest randka ze mną. Drugi chłopak widząc jak kolega tańczy już z dziewczyną pomyślał: - Aa też tak zrobię. Podchodzi do dziewczyny i mówi: - Wybierz liczbę od 1 do 10 - 2! - Przykro mi przegrałaś!
Facet idący ulicą spojrzał w górę i zobaczył w oknie Gościa walącego młotkiem staruszkę uczepioną ostatkiem sił parapetu. Zbulwersowany krzyczy: - Panie, co pan robisz! Człowieka Pan zabijesz! - To się pan odsuń.
Konduktor usiłuje zatrzasnąć drzwi wagonu. Wali kilka razy, w końcu zdenerwowany krzyczy do pasażera: - Panie, weź pan wreszcie, do cholery, tę rękę!
Idzie dwóch hydraulików po schodach bo winda się popsuła, idą na ostatnie piętro. Po chwili jeden mówi: - Mam dobrą i złą wiadomość, którą wolisz pierwszą? - Dobrą. - Dobra jest taka, że zostało nam jeszcze tylko jedno piętro. A zła: pomyliliśmy bloki.
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi: - Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!
Rozmawiają dwie babcie kiblowe. - Ostatnio zmieniłam klimaty. - A co, pewnie awansowałaś? - Nie, przenieśli mnie do męskiego.
Ludzie siedzą w samolocie na lotnisku i czekają na pilotów. Przychodzą z godzinnym opóźnieniem. Jeden z psem przewodnikiem drugi z białą laska. Ludzie przerażeni no ale nic. Samolot kołuje na pas startowy rozpędza się. 500m do końca pasa 400, 300, 200m. Ludzie krzyczą: Startujcie! Startujcie !!!!! Samolot wystartował podwozie się schowało. Jeden pilot mówi do drugiego. - Jak kiedyś nie krzykną to się rozpieprzymy!
Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę: - Co powiesz o tej małpce, która przysłałem Ci z Afryki? - Jeżeli mam być szczera, to wole cielęcinę...
Mąż niespodziewanie wraca do domu. Żona otwiera okno i mówi do kochanka: - Skacz! - Coś ty, przecież to trzynaste piętro! - Skacz, nie czas na przesądy...