Kowalski postanowił zaprowadzić w domu porządek. Wraca podpity i od progu woła: - Za trzy minuty widzę na stole obiad i pół litra! - Jak to?! - protestuje żona. - Co takiego?! - wtóruje teściowa. - A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie? Zjadł, wypił i mówi: - A teraz prześpię się z teściową! - Jak to?! - krzyczy żona. - Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.
Teściowa do zięcia: - Nie zasłaniaj się gazetą! Nie udawaj, że czytasz. Dobrze wiem, że mnie słyszysz, bo widzę, że ci się kolana trzęsą...
Rozmawia dwóch kolegów: - Podobno przestałeś pić? - To dzięki teściowej, stale widziałem ja potrójnie!
Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad. - Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody? - Oczywiście, ale przecież ty masz własną studnię! - Tak oczywiście ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej sięga jej tylko do brody...
Jaka jest różnica między teściową a Słońcem ? Żadna, na jedno i drugie nie da się patrzeć...
Wchodzi mężczyzna do apteki i pyta: - Jest trucizna dla teściowej? - A ma pan receptę? - A nie wystarczy zdjęcie teściowej?!
Do Kowalskiego przyjechała teściowa: - Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!!! - Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!
Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny). Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia". Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia" Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"
Rozmawia dziennikarz ze znanym rabusiem: - Jakie jest pana największe marzenie? - Obrobić bank i zostawić odciski palców teściowej...
Na Dworcu Centralnym przy odkrytym automacie telefonicznym stoi facet, trzyma słuchawkę przy uchu i milczy. Stoi długo, za nim zebrała się już spora kolejka spragnionych telefonowania. Wreszcie jakaś kobieta go szturcha: - Panie, niech pan już zwolni ten automat! Przecież pan już pól godziny trzyma słuchawkę i jeszcze ani słowa pan nie powiedział! - Bo ja dzwonię do swojej teściowej, proszę pani - odpowiada zaczepiony.