Dowódca kompanii wzywa kaprala: - Słuchajcie, Masztalskiemu trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca. - Tak jest! Rozkaz! - Kompania, zbiórka! - woła po chwili kapral. - Kto ma ojca, wystąp!... A ty, Masztalski, kaj się pchosz, baranie!
Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad brzegiem rzeki. Mija ich jakaś kobieta. - Taka chudzinka - mówi syn do ojca. - Może ją zjemy? - Coś ty, same kości... Po chwili widzą prawdziwą seksbombę i syn znów zwraca się do ojca: - Może tę zjemy? A na to ojciec: - Coś ty! Tę zabierzemy, a mamę zjemy...
Ludożercy gotują Masztalskiego w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa Masztalskiego, a stojący przy kotle kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą. - Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się, zbliżając do kotła, król ludożerców. - A bo królu - mówi rozwścieczony kucharz - jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre...
Żeby niezawodnie obronić się przed gwałcicielem wykonaj dokładnie następujące czynności:
1. Oszołom gwałciciela. W tym celu podejdź szybkim, zdecydowanym krokiem do niego i, uprzejmie go pozdrawiając, uderz go kolanem w przyrodzenie. 2. Nie pozwól mu dojść do siebie. Wetknij mu najgłębiej jak potrafisz palce w oczy, a parasolkę w przyrodzenie. 3. Chwyć go za uszy i wykręć je mocno, jednocześnie uderzając go czubkiem buta w przyrodzenie. 4. Nie zwracając uwagi na fałszywe jęki i tłumaczenia gwałciciela, chwyć go za włosy i wyprowadź cios łokciem w przyrodzenie. 5. Ugryź gwałciciela w policzek i zaraz potem uderz go najmocniej jak potrafisz głową w przyrodzenie. 6. W otwarte z udawanego bólu usta gwałciciela wetknij palce i próbując wyrwać mu język jednocześnie piętą zaatakuj jego przyrodzenie. 7. Wykorzystując zaskoczenie walnij gwałciciela z piąchy w nos. Unikając jego gwałtownych ruchów rękami, zaatakuj przyrodzenie biodrem. 8. Podnieś skłaniającego się z bólu gwałciciela pod pachy i napluj mu na przyrodzenie. 9. Przewróć gwałciciela na plecy. Upewnij się, że gwałciciel nie ma już przyrodzenia. 10. Poszukaj nowego gwałciciela.
Babcia opowiada wnukowi bajkę na dobranoc - Za górami za lasami stał zamek a w nim same dziwy. Na to wnuczek - Eeee babciu to chyba nie bydzie zamek.
Na lekcji chemii nauczyciel pyto Masztalskiego: - W czym rozpuszczają sie tłuszcze ?? - W rondlu ...
- Francik wymień mi cztery żywioły świata. - Ogień, woda, wojna i...karczma panie rechtór! - Karczma? Po jakiemu karczma? - No wiedzą, jak tatulka długo nie ma z szychty i siedzą w karczmie to mama rządzą: "Ten już zaś w swoim żywiole".
Masztalski taszczy przez granicę potężnych rozmiarów worek. - Co jest w tym worku? - pyta go celnik. - Żarcie dla psa. - Pokażcie no. Otwiera celnik worek i dziwi się: - Przecież to kawa! Kawą będziecie psa karmić? - Jak nie będzie chcioł, to niech nie żre!
- Wiesz ożeniłech sie - pado Gustlik do Tomka. - A fajną mosz babę? - Blank podobną do Matki Boskiej. - Co? - No dyć, bo jak mnie z nią widzą to wołają: "Matko Boska!".
- Panie rechtór, mamulka dali pięknie podziękować za nauka i posyłają wom tę kurę - powiedzioł synek w szkole. - Powiedz matce, że pięknie dziękuję. To bardzo pięknie, że nie żałowali tak tłustej kury. - Naprzód to i żałowali, ale jak widzieli, że Azor ją tak blank na śmierć zadusił, to sie radowali, że aby wom mają co podarować.